Korzystając z ferii postanowiłem
wybrać się na 2 ważne mecze hokeja i siatkówki w Katowicach. Zobaczcie więc
relację z tego wyjazdu.
GKS Katowice – GKS JKH
Jastrzębie
Na początku byłem na meczu na szczycie Polskiej Hokej Ligi:
do wicelidera GKSu Katowice przyjechał również zespół z pierwszej czwórki tych
rozgrywek – GKS JKH Jastrzębie.
Dla gospodarzy był to pierwszy od 7 października mecz na
własnym lodowisku, więc Mała Hala przy Spodku, zwana Satelitą, która może
pomieścić 1 182 widzów, wypełniła się do ostatniego miejsca.
Przed meczem mogliśmy się poczuć, jak na spotkaniu NHL:
prezentacja składu Gieksy odbyła się z efektami świetlnymi.
Starcie stało na bardzo wysokim poziomie, a atmosfera na meczu
była znakomita – bywały momenty, kiedy cała hala śpiewała.
Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:0 po golu Patrika
Krezolka.
Druga tercja była o wiele ciekawsza – poza dwoma golami, po
jednym na drużynę, w połowie 2 aktu spotkania zawodnicy uszkodzili lód, i z
tego powodu 30 minut trzeba było czekać na wznowienie gry. Ponadto w końcówce
tej tercji jednemu z zawodników GKS utknął kij w bandzie.
W ostatniej tercji mieliśmy na szczęście więcej bramek i
emocji, niż przerw, lecz mimo wszystko zobaczyliśmy jedną zabawną sytuację –
otóż jeden z kibiców rzucił zapalniczkę na lód. Ale wróćmy do aspektów bardziej
sportowych – po walce gol za gol, 3 minuty przed końcem mieliśmy wynik 3:3. Lecz
w końcówce gospodarze pokazali swój kunszt i po bramkach Janne Laakonena i Jesse
Rothly (dla którego było to drugie trafienie w tym meczu) GKS wygrał
ostatecznie 5:3.
GKS Katowice – Aluron
Virtu Warta Zawierce
Po hokeju udałem się na mecz sąsiadów w tabeli siatkarskiej
Plus Ligi – siódmy GKS Katowice podejmował szóstą Wartę Zawiercie.
Mecz odbył się w hali Spodek. Tego miejsca chyba nie trzeba
przedstawiać żadnemu Polakowi.
Dodam tylko, że ten symbol Katowic może pomieścić
ponad 11 tysięcy widzów.
Wspaniałą atmosferę na meczu wykreowali kibice z Zawiercia,
którzy licznie stawili się na hali w Katowicach.
Mimo, iż goście na papierze mieli lepszy skład (w Warcie zagrali
m.in. Grzegorz Bociek i Michał Masny), to pierwsze dwa sety pewnie wygrała Gieksa.
Trzeci set był zdecydowanie najbardziej emocjonujący. Po walce punkt za punkt do
wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. Ostatecznie gospodarze
wygrali ten set 27:25 i zwyciężyli całe spotkanie 3:0.
Obie drużyny w tym starciu pokazały siatkarską klasę, za co
chwała im.
Komentarze
Prześlij komentarz