Przepaść –
tak mogliśmy opisać nadchodzące
spotkanie, które inaugurowało II rundę II ligi w piłce ręcznej. Rezerwy
Azotów przyjechały do Bochnii z bilansem 2 zwycięstw i 8 porażek. MOSIR
natomiast rozpoczynał to spotkanie z serią 6 zwycięstw z rzędu. Pierwsze minuty
należały do ekipy Marcina Bożka, która szybko wypracowała sobie
pięciobramkową przewagę. Azoty nie
istniały. Świetnie w bramce Bochnian spisywał się Jarosław Gut. Bardzo dobrze
spisywał się tercet Janas – Zubik – Karwowski. Do przerwy Azoty musiały gonić
wynik. Wraz z syreną kończącą pierwszą połowę coś zrobił sobie Przemysław
Urbaniak. W drugiej połowie Bochnianie dali znać, że nie odpuszczą. Był moment,
gdzie MOSIR zaczął popełniać błędy, ale ta nierozwaga trwała tylko chwilę. W
końcówce trener Bożek wpuścił dwóch młodych zawodników ( Mateusz Rogóż, Iwo
Stopczyński, obaj po bramce), a w bramce stanął Tomasz Węgrzyn. Mecz zakończył
się wynikiem 36:27.
28 grudnia w Hali Widowiskowo – Sportowej w Bochni Zarząd BKS Bochnia zmierzył się towarzysko z reprezentacją sponsora drużyny, firmą RMP. Patrząc na składy obu drużyn, to ekipa bocheńskiego była faworytem tego spotkania, chociażby ze względu na obecność w niej m.in. obecnego trenera BKSu Janusza Piątka, zawodnika Marcina Motaka, byłych zawodników, takich jak Stanisław Szydłowski i Marcin Leśniak oraz oldbojów, którzy grają w Leopak Oldboys Lidze (mowa o Jerzym Noskowiaku i Jacku Budzynie). Jednak po trzech minutach meczu mieliśmy już 1:0 dla RMP po bramce Tomasza Bajdy. BKS potrzebował 6 minut, żeby zdobyć pierwszą, a potem drugą i trzecią bramkę za sprawą Motaka, Leśniaka i Piątka odpowiednio w 9, 10 i 13 minucie. W 15 minucie sponsorom udało się zdobyć bramkę kontaktową po strzale Artura Porębskiego. Po tym trafieniu RMP zaatakowało BKS, który konsekwentnie się bronił i wyprowadzał kontry, dzięki czemu zdobył 4 bramki za sprawą Budzyna, Motaka, po samobójczym trafieniu Ba
Komentarze
Prześlij komentarz